Jestem na etapie s03e03 i serial tak jak na początku mnie zachwycał, teraz mnie męczy. Nie macie wrażenia, że tytułowe postacie nie wygrywają serialu? Z pewnością są perłami serialu, ale wydaje mi się, że tak samo jak lubię Grace i Frankie to tyle samo denerwuje mnie Sol i Robert. Nie jest to serial o Grace i Frankie, ale o tej czwórce i ich rodzinach. Grace, Frankie, Sol i Robert. Nie macie podobnie. Pomijam fakt, że postać Sola to dla mnie meczarnia.