...i nie do wiary, że nie żyje. Taki specyficzny aktor, z tym lekko psychopatycznym zacięciem w spojrzeniu, gestach i ruchach.
Wielka szkoda. Niestety czas płynie i wiem, że będę jeszcze wielokrotnie i coraz częściej dowiadywał się takich rzeczy o ulubionych aktorach, pisarzach czy muzykach. To przygnębiające pomimo tego, że taka jest naturalna kolej rzeczy. Jakoś ta świadomość nie pomaga i za każdym razem czuję, że razem z tymi ludźmi część mojej własnej młodości odchodzi bezpowrotnie. Tego co było ważne.