Szkoda że umarł tak młodo. Ileż to filmów mógłby jeszcze nakręcić :( Aczkolwiek z tego co mi wiadomo pod koniec życia coraz żadziej pokazywał się publicznie, coraz żadziej miał ochotę grać. Poza graniem wielką pasją aktora był ogród. Poświęcał mu wiele czasu, uczęszczał na specjalny kurs w Wersalu dotyczący podcinania krzewów. Wyhodował nawet odmianę róży o pomarańczowych płatkach, którą nazwano jego imieniem.
"Kapuśniaczek" :) Wskrzesił ją kosmita który odwiedził Funesa (nie pamiętam jak w filmie nazywała się główna postać).
Funes to mistrz nad mistrzami i póki istnieją taśmy z jego filmami, dopóty on w świecie kina nadal żyje.
Wspaniały aktor, uwielbiam komedie z jego udziałem. Był charyzmatyczny i jedyny w swoim rodzaju. W mnie w mieście z okazji 100. rocznicy urodzin Louisa de Funesa w amfiteatrze co tydzień wyświetlane są filmy w okresie wakacyjnym. :)
No właśnie, chyba nie znam innego aktora o takiej ekspresji :) Chociażby ta scena to potwierdza http://www.youtube.com/watch?v=nwsUjfwv9o4 :D
Masz rację myślę że rozłożyłby Charlie Chaplina na łopatki tak mocno że powstała by dziura głębsza od Rówu Mariańskiego