Chodzi mi o to, że gdyby to były gadki prywatne przy wódce, to sprawa z głowy. Natomiast pan komentuje publicznie, w sposób otwarty, i zdecydowanie ostro. Rozumiem podziw dla bezkompromisowości Piłsudskiego, jednak pan Olbrychski nie bierze pod uwagę, że odbiorcy zmienili się nieco od momentu działalności Marszałka. To, co przeszłoby niegdyś jako inteligencka ironia, obecnie jest powodem obrazy śmiertelnej.