Wspaniała rola Joanne, gratulacje:) Ode mnie ma owacje na stojąco. Mąż za kamerą również spisał się na medal.
Ah, męscy malkontenci. Jednak rozumiem że taki przeszywający obraz kobiecej duszy może być dla nich męczący;) Przyroda, jak to mówią.
Ja niby też jestem kobietą, ale ten.film mi się strasznie dluzyl. Joanne świetne role grała, ale jeszcze żaden jej film mnie nie powalił.
Wiesz, jak kto uważa;) Imo jest to obraz surowy w swej prostocie, bez ozdobników, taki wybitnie niehollywódzki, ale w tym wypadku uważam to za plus właśnie;) Przy czym autentyczny i przejmująco portretuje kobietę na życiowym rozdrożu. Mnie to ujęło ale wiadomo, nie każdego musi;)
Hm, a "Długie gorące lato" z Joanne widziałaś? Może akurat Ci do gustu przypadnie;)
Pozdrawiam cieplutko.