Premiera pierwszej części "Niezniszczalnych" wywołała w świecie filmu niemałe zamieszanie. Cel był jeden - umieścić na srebrnym ekranie jak największą liczbę wygasłych już gwiazd kina akcji. Nikt nie zwracał uwagi na mało interesującą warstwę fabularną, ani też na brak jakiejkolwiek logiki, płynącej z działań tytułowych bohaterów. Uwagę przykuła imponująca obsada aktorska, której kroku mogą dotrzymać tylko dwa filmowe cykle - "Red" oraz "Sin City". Po sukcesie drugiej części sagi, przyszedł czas na realizację długo oczekiwanej "trójki", która miała stać się niejakim powiewem świeżości w bijącej rekordy popularności serii. Krytycy nie byli filmem zachwyceni. Czy jednak pogardliwe opinie są słuszne i w pełni uzasadnione?
więcej